:)

Ponoć nic nie robię......

niedziela, 27 lipca 2014

herbatka 4

Nadrabiam zaległości w pisaniu bloga :) Kolejny post...... W końcu coś się ruszyło w sprawach robótkowych - hurrra Z wielkim opóźnieniem ale jest - kolejna 4 już herbarka i tak prezentują się wszystkie 4 W międzyczasie powstało takie maleństwo - monogram K - wykorzystanie jeszcze nie sprecyzowane. No dobra - chęci do wyszywanie wróciły ...... więc niech mi ktoś powie gdzie ja schowałam kanwę z zimowym sal????? bo też pewne zaległości mam i czas je nadrobić choć trochę..... A tu kanwy nie ma...... Jakiś czas temu byliśmy na wsi u teścia. Obok jego domku stoi stara rozwalająca się chałupa (trochę jej pomagają w rozwalaniu się) ach i to malowanie....... Jak wieś to.....

sobota, 26 lipca 2014

kawałek ziemi

Kawałek hmmmm wcale nie taki mały....... Pierwsze wstępne wytyczanie się odbyło. Poszukiwania reperów trochę trwały (przysypane ziemią ) Teraz już powbijane pręty. Dzisiaj też gadaliśmy z gościem który wykopie nam studnię głębinową. Prąd jest, będzie i woda :) Choć do pozwolenia na budowę to chyba jeszcze odległa droga..... ale co tam przebrniemy i przez to. U nas rośnie chwast a dookoła takie coś

czwartek, 24 lipca 2014

I znowu Ogrody

i znowu wycieczka do ogrodów Kapiasów. Sama nie przypuszczałam, że z taką chęcią będę tam wracała. Letnia odsłona. różana, liliowa, lawendowa,clematisowa, no i berberysowa trochę tych zdjęć mam, ciężko było wybrać...... Dziewczyny _ dzięki za świetny wypad. Jesienią powtórka???? w robótkach totalna posucha. No za żadne skarby nie mogę się zmobilizować...... W międzyczasie odbyłam szybką podróż do Danii. Zawieźliśmy córę. Troszkę mi smutno, ale i cieszę się ogromnie, że nie boi się podejmować życiowych decyzji. Mam nadzieję, że wszystko jej się ułoży - tak po jej myśli. Choć serce matki trochę rozdarte..... A na obecną chwilę mieszka w takim uroczym domku, wśród zieleni.

wtorek, 1 lipca 2014

Troszkę mnie tu nie było. Postaram się nadrobić zaległości choć trochę. Weekend spędziłam poza Krakowem jako opiekunka :) dwóch rudych czworonogów
Nie, nie myślcie że one takie grzeczne........ to była ich chwila słabości. Oczywiście pierwszego wieczoru młoda wybrała zwiedzanie okolicy. Oczywiście podwórko ogrodzone ........ Na szczęście w porę ją przyłapałam, więc obyło się bez biegania po wsi i szukania. Troszkę udało się powyszywać i na obecną chwilę jest tyle zaległej (kwietniowej) herbatki.
W sobotę była mała imprezka u znajomych
A w Krakowie były wielkie hałasy - piknik lotniczy. Iskierki jak zwykle urocze..... chyba sentymenta się mnie czepiają :) Zdjęcia to może innym razem, jak uda się je w końcu zgrać z aparatu